Pomoc psychologiczna w kulturze indywidualizmu

Pomoc psychologicznaŻyjemy w kulturze indywidualizmu, określenie to przybierać może jednak obecnie wydźwięk pejoratywny. Dzisiaj dla określenia obecnego porządku społeczno-kulturowego chyba trafniejsze wydaje się być określenie "atomizacja", gdzie pojedynczy człowiek jest zagubiony, usilnie próbuje znaleźć swoje wyjątkowe miejsce w świecie.

Podczas gdy kiedyś za indywidualistę uznawano kogoś niezależnego, samodzielnego i nie usiłującego przypodobać się otoczeniu, dziś ta postawa przejawia się właśnie w naiwnym uważaniu się za centrum świata.

Jak mantrę powtarza się, że każdy jest wyjątkowy i wystarczający taki jaki jest. Dobre mniemanie o sobie jest ważne by żyć we względnym dobrostanie psychicznym, jednak przesadne wmawianie sobie takich haseł może być niezwykle szkodliwe. Istotna jest tu kwestia wychowywania dzieci, które obecnie cechuje się coraz bardziej bezkrytycznym podejściem do dziecka, przez co zwraca się mniejszą uwagę na jego wady, które w innych okolicznościach dałoby się skorygować.

Oczywiście ważna jest wyrozumiałość, ale z poszanowaniem dla niedoskonałości, w parze powinna iść wola do konsekwentnego podejmowania prób zmiany na lepsze. Ktoś, kto od najmłodszych lat żyje w bańce, gdzie ze wszystkich stron uświadamia mu się jego niepowtarzalność i niepodważalną wartość, może stroni od podejmowania działań i pracy nad sobą. Wykształca się poczucie hedonizmu.

Takie podejście często prowadzi do brutalnego zderzenia się z niesprzyjającą i niezwykle roszczeniową rzeczywistością. Zawyżone oczekiwania wobec życia połączone z ciągłym pobłażaniem sobie nieuchronnie prowadzi do rozczarowania na pewnym etapie życiowej drogi, prędzej czy później.

Ludzie myślą, że są w stanie samodzielnie poradzić sobie ze wszystkimi wyzwaniami (których oczywiście w swoim życiu napotkają niewiele) i następnie czują się niezwykle pokrzywdzeni, gdy coś pójdzie nie po ich myśli, ich abstrakcyjne plany nie znajdą swojego urzeczywistnienia. Niemożliwe jest, by życie przebiegło całkowicie bezproblemowo, niektórzy ludzie jednak nie zdają sobie z tego sprawy, dopóki pod ich nogi nie spadnie trudna do przekroczenia kłoda. Świat stawia przed nami dużo wymagań, sprostanie im wymaga tej świadomości i gotowości na przystosowanie się do trudnych sytuacji.

Samopoznanie jest ważne, nie powinno się go jednak traktować jako uniwersalnej prawdy i bezkrytycznie podchodzić do własnych wad, bez chęci do ich zmiany. Nadmierne zainteresowanie samym sobą może zrodzić egoizm. Dzisiaj ludzie pewni są własnej wyjątkowości i siły, a jednocześnie korzystają z usług coraz szerszego grona specjalistów, którym powierzają swoje rozmaite problemy, którym też przypisują unikatowość i oczekują, że pomogą im oni je rozwiązać. Ostatnio stosunkowo zgodnie mówi się, że sięgnięcie po pomoc w obliczu niepowodzeń jest oznaką wewnętrznej siły. Zgadzam się z tym stwierdzeniem, ponieważ człowiek ma prawo do słabości.

Powinna jednak zmienić się otoczka, bo w obecnej narracji nawet korzystaniu z porad ekspertów nierzadko staje się wyznacznikiem prestiżu, mogą sobie na nie pozwolić głównie ludzie zamożni, a nie ci, którzy realnie potrzebują tego typu pomocy. Terapia powinna być wstępem do długotrwałej i żmudnej pracy nad sobą, a nie miejscem, gdzie bogaci ludzie przychodzą, by pomówić trochę o sobie i po to, by "zostać poklepanym po pleckach". Gdy dzieje się inaczej i staną naprzeciw niewygodnej prawdy, popularne jest zmienianie psychologa lub całkowita rezygnacja z uczestnictwa, które otrzymuje wtedy łatkę kolejnego "doświadczenia" na drodze życiowej. Specjalistyczne wsparcie staje się więc kolejną ekskluzywną usługą, z której korzystać może jedynie niewielka część społeczeństwa. Powinno się to zmienić, możliwość wsparcia psychologa powinna być zagwarantowania przedstawicielom każdej klasy społecznej bez względu na ich sytuację materialną. Często bowiem to właśnie ludzie najubożsi zmagają się z problemami natury mentalnej i to im w pierwszej kolejności należy dawać możliwość skorzystania z pomocy.