Rodzina, a nasze życie

RodzinaCzym jest rodzina? Najprościej rzecz ujmując jest to wspólnota, którą łączą miłość, wzajemne wsparcie i pomoc w każdej chwili. Rodzina to ludzie, którzy są zawsze z nami, nawet w najgorszych chwilach w życiu, kiedy czasem trudno myśleć o innych osobach. Jest fachowo określana jako podstawowa i najważniejsza grupa społeczna.

Dziś coraz częściej zapomina się, że rodzina jest dziełem Boga, którzy stworzył pierwszych ludzi - Adama i Ewę. Gdyby rodzina nie była ważna, logicznie myśląc powstałby tylko jeden człowiek. Fakt jest taki, że Bóg stworzył mężczyznę i kobietę na swoje podobieństwo, by wzajemnie się kochali i wspierali, by mogli się od siebie uczyć i wzajemnie chronić. Bóg tchnął w rodzinę wartości, które powinny przyświecać każdemu człowiekowi. Naturalnym jest, że jednym z przywilejów osób, które połączyła miłość i nierozerwalny węzeł małżeński, jest potomstwo. Ta miłość między nimi, od pierwszych chwil życia, stanowi wzór dla nowonarodzonego człowieka. Dzięki zdrowym relacjom między rodzicami, dziecko jest dobrze wychowywane w odpowiedniej atmosferze i poczuciu bezpieczeństwa. Rodzice przekazują dzieciom wcześniej wspominane wartości, które mają swoje korzenie u Boga. Rodzina to również kościół, ponieważ wszystkie dogmaty wiary chrześcijańskiej, modlitwy, poczucie obecności Istoty kochającej każdego ponad miarę, przekazywane są w domowym zaciszu. Rodzice nauczają takich podstawowych czynności, jak pisanie, czytanie itd., które są niezbędne w życiu codziennym. Nie zapomina się jednak o najważniejszych jakimi są miłość, sprawiedliwość, umiejętność spojrzenia z dystansem na to, czym zewsząd jesteśmy bombardowani przez media. Najwspanialszymi darami, jakie rodzice mogą dać swym pociechom, są bezgraniczna miłość oraz wartości, o których nie tylko mówią, ale którymi kierują się w życiu. Egzystencja pozbawiona zasad to w gruncie rzeczy tylko bezwzględna walka o przetrwanie. Wyższe wartości nadają życiu sens. Pomagają ustalać priorytety. Wyznaczają granice moralne i normy postępowania.

W ówczesnym świecie właśnie ta podstawowa jednostka, jaką jest rodzina, poddana jest wielkiej próbie. Więzi rodzinne są coraz słabsze i niestety nietrwałe. Ludzie mieszkający wiele lat obok siebie, tak naprawdę nic nie wiedzą o sobie nawzajem, mimo że łączą ich więzy rodzinne. Często takowe więzy pojmowane są bardziej jako oficjalne. Rodzice nie mając czasu dla swoich dzieci, ciągle są zajęci pracą. Główne założenie jest takie, że robią to dla nich aby zapewnić im dobry byt, zapłacić za szkołę, zapewnić lepszą przyszłość. Jednak sami się w tym gubią. Równocześnie zarabiają pieniądze, wzbogacają się, lecz tracą zaufanie, oddalają się od nich. Zdarza się, że spędzanie czasu ogranicza się do zjedzenia razem obiadu... przed telewizorem. Nikt nie wymaga od nich rozmowy, tak jest po prostu łatwiej i właśnie podobne zasady obowiązują na całej płaszczyźnie ich relacji. Ale to właśnie rozmowa jest najważniejsza, gdyż jej istotą jest wzajemne porozumienie się.

Mowa o szczerej pogawędce między kochającymi się ludźmi, a nie wymianie zdań na temat wahań na giełdzie i sytuacji światowym rynku, które mają na celu zagłuszenie ciszy miedzy domownikami, którzy nie potrafią znaleźć już wspólnego języka. Bez rozmowy nie ma możliwości zrozumienia drugiego człowieka. Wszystko to rzutuje bardzo na dzieci, które coraz częściej nie potrafią się odnaleźć w towarzystwie swoich rodziców. Także one nie starają się aby cokolwiek zmienić. Usiłują wypełnić pustkę szukając swoich własnych celów i sposobów realizacji często wyimaginowanych marzeń. Jest to krzyk, będący odpowiedzią na ciszę. Tracą tożsamość chrześcijanina, czują się samotnie i tracą kontakt z Bogiem. Są zajęte swoimi sprawami, przyjaciółmi, nie doceniają prawdziwej wartości rodziny. Są tak wychowane i już przyzwyczajone do takiego stylu życia. Nie wynoszą nic z domu, bo niby kto miał by te wartości im przekazać? Kierują się tym w późniejszym życiu, stosując takie same zasady w swoim domu, wychowują podobnie swoje dzieci i nie widzą nic w tym złego, bo tak są nauczone.

Odnosi się to również do innych sfer ich życia i wartości którymi się później kierują. Jest to błędne koło, które coraz trudniej będzie zatrzymać, jeśli nie sięgniemy do korzeni człowieczeństwa, czyli do okazywania uczuć i umiejętności odpowiadania na nie. Z pokolenia na pokolenie ludzie stają się coraz bardziej samotni, dzięki postępowi technicznemu pozamykani w domach, żyjący w wirtualnych światach. Istnieje jednocześnie kult jednostki, wciąż słyszymy hasła; bądź szczęśliwy, nie żałuj niczego, jeśli robiąc to byłeś szczęśliwy, liczy się tylko twoje szczęście, chwytaj dzień, a kto pierwszy ten lepszy, sens życia to zakupy i konsumpcjonizm. Ludzie coraz częściej uczą się życia z psychologicznych czasopism, podręczników, a spotkania z przyjaciółmi zastępują sesjami u psychologów. Nauka życia poprzez często okropnie denne i bezużyteczne programy telewizyjne, prowadzone przez pseudospecjalistów, co jest tak skrupulatnie rozpowszechniane jest przez mass media, nie przyniosą nigdy takich efektów jak szczerza rozmowa z drugą w pełni czującą osobą.

Jak pośród tego znaleźć prawdziwe szczęście? Odpowiedź nie jest łatwa i prosta. Może na początek skupmy się na zdobywaniu przyjaciół, zamiast na zdobywaniu rzeczy - zawalczmy o to, co naprawdę ważne. Zawalczmy o rodzinę i własną tożsamość. Otwórzmy oczy na świat, na ludzi którzy są nam bliscy i nie bądźmy wobec nich obojętni. Nauczmy się nie bezmyślnie patrzeć, lecz świadomie dostrzegać, bo tyle wspaniałych rzeczy nas otacza.

Niezwykle ważne jest to, ile miłości dostaniemy w domu, od rodziców, dziadków i rodzeństwa. To, że jesteśmy kochani i w pełni akceptowani, buduje w nas poczucie wartości i pozwala uodpornić się na zagrożenia i pokusy świata. Mając oparcie w rodzinie, nie poszukujemy towarzystwa, do którego moglibyśmy przynależeć, a tym samym nie ulegamy, często złym, wpływom. Każdy potrzebuje azylu aby odpocząć od codziennej walki o byt, aby "naładować akumulatory" i wyzbyć się codziennych napięć i stresów. Wypoczęci i zrelaksowani jesteśmy życzliwsi dla innych, uprzejmi w codziennym życiu, bardziej empatyczni. Szkoda, że ludzie coraz rzadziej doceniają wartość rodziny. Żyją próżnie, skupiając się na konsumpcjonizmie, który po latach zostawia w sercu pustkę. Dostrzegą to dopiero, gdy usiądą w zaciszu swojego domu i zrozumieją, że nie mają do kogo się odezwać, przytulić, nikt im nie pomoże, gdy będą tego potrzebować.